wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział 1

Tak jak co dzień Amy wróciła późno ze szkoły. Od razu wskoczyła na łóżko żeby w końcu odpocząć.
Nette, która skończyła wcześniej lekcje, bo nie musiała zostać na kółku z biologi, przyszła do przyjaciółki. Miały trochę wolnego czasu bo już o 17:00 musiały iść do restauracji ojca Amy. Rozmawiały i odrabiały zadania domowe, gdy skończyły okazało się, że jest już 16:55 co było wielkim problemem, bo to miał być pierwszy dzień w pracy a restauracja była kilka ulic dalej. Dziewczyny szybko się zebrały i pobiegły w stronę Kendell Street. Biegły ile sił w nogach, ale i tak się spóźniły. Gdy weszły do restauracji było tam pełno ludzi a pana Carter'a nie było widać.Pobiegły do kuchni było tam strasznie gorąco, tata Amy realizował zamówienie do stolika numer 5. Gdy zauważył dziewczyny nie był zbytnio zadowolony.
-Dziewczyny ! No w końcu ile można na Was czekać ? Szybko zanieście te dania na stolik numer 3, o a potem przyjmijcie zamówienie od stolika numer 7. Dobra ? - widać, że tata Amy był bardzo zdenerwowany, w końcu to był pierwszy dzień w pracy od czasu śmierci jego żony.
- Tato przepraszamy, ale zagadałyśmy się i nie zauważyłyśmy która jest godzina.  - Amy pobiegła po notes i długopis. - Nette ty zanieś już te dania a ja przyjmę zamówienie.
-No spoko . W końcu po to tu jestem. - powiedziała uśmiechając się i w mgnieniu oka pobiegła zanieść przysmaki.
Mijały godziny i w końcu nadszedł koniec. Dziewczyny skończyły swój pierwszy dzień w pracy. Zaczęły sprzątać stoliki, wycierać podłogę i zmywać jeszcze nie umyte naczynia, żeby na jutro wszystko było gotowe. Usiadły przy stoliku bo czekały na pana Carter'a. Zaczęły rozmawiać o szkole ponieważ jutro czekał ich wielki dzień. Po raz pierwszy mogły zagrać na pokazie talentów. Przygotowywały się do tego dnia miesiącami. Janette miała grac na gitarze a Amy śpiewać, wszystko miały przygotowane.
- No to możemy już wychodzić - tata Amy był zadowolony - Dziewczyny dzięki za pomoc - Teraz postawimy na nogi tę restaurację.
- No pewnie proszę pana ! Uda nam się w końcu jesteśmy niepokonani - zaczęła śmiać się Nette.
W miłej atmosferze wrócili do swoich domów. Amy była bardzo zmęczona, ale jak zawsze przed snem czyta jakąś książkę. Po jakimś czasie usnęła.
Następnego dnia budzik zadzwonił o 6:30. Amy szybko się ubrała i pobiegła na dół do kuchni. Pan Stive już robił śniadanie. W całym pomieszczeniu było czuć zapach jajecznicy. 
- Amy co tak stoisz ? Wyciśnij ten sok z pomarańczy bo nie będzie co pić - uśmiechnął się do córki - Nad czym tak rozmyślasz ?
- Dawno nie byłeś tak zadowolony, coś się stało ? 
- Nie a co miało by się stać ? Po prostu jestem zadowolony z tego, że mam taką wspaniałą córkę, która chce mi pomagać. - mówił i nakładał jajecznice na talerz Amy.
Jedząc śniadanie rozmawiała z tatą o dzisiejszym dniu. Opowiadała mu jak ten dzień będzie wyglądać : ,, Tato dzisiaj jest nasz pierwszy występ ! Wszystko jest idealnie zaplanowane, jestem pełna energii. Mamy załatwionych nawet tancerzy, ponieważ starszy brat Nette jest w zespole tanecznym. Ubieramy te same koszulki na wiesz te, które kupiliśmy Nette na urodziny. Będzie odjazdowo." Amy zaśmiała się . Już musiała iść bo była 7:30. Ubrała buty, wzięła plecak i pobiegła w stronę domu Nette. Gdy przyszła musiała czekać jakieś 10 minut, bo jej przyjaciółka zawsze ma czas.
- No hej ! Wreszcie jesteś czekam tu na Ciebie chyba z 10 minut.
- Oj tam nie spóźnimy się mój brat nas podwiezie bo nie chce mi się nosić tej gitary przez taki długi czas, jeszcze mnie ktoś zobaczy . - Nette spojrzała na Amy i zaczęła się śmiać.
- No dziewczyny ruchy wsiadać ! Chyba że nie chcecie ze mną jechać . - John uśmiechnął się do Amy i Nette.
John był spoko kolegą, ale potrafił być denerwujący. Zawsze gdy Amy jest u Nette, John musi wejść do jej pokoju i się z nią droczyć, ale czasami to bywa zabawne.
Gdy przyjechały pod szkołę została im tylko minuta do dzwonka a lekcje miały na ostatnim piętrze. Biegły co sił w nogach bo nie chciały mieć tak szybko spóźnienia, bo był początek roku szkolnego. Na szczęście zdarzyły przed nauczycielką. Lekcje wolniej mijać nie mogła, ciągnęły się i ciągnęły. Wreszcie ostatnia lekcje przed występem, ale to była najgorsza lekcja ze wszystkich w tym dniu czyli matematyka. Pani Miller od początku nie przepadała za dziewczynami. Tak jak zawsze musiała popsuć najlepszy dzień życia Amy . Zrobiła kartkówkę na 2 strony, na którą dziewczyny praktycznie nic nie umiały. Zadzwonił dzwonek !
Wszyscy wybiegli z klasy i pobiegli na salę gimnastyczną. Przed Amy i Nette było wiele zespołów.
W końcu nadszedł ten czas dziewczyny miały wejść na scenę . Pan Cox zapowiedział je, przed ich występem biły gorące brawa. Zaczęły grać swój kawałek. Gdy grały zaskoczyła ich reakcja widzów wszyscy tańczyli i krzyczeli. Bili głośne brawa. Dziewczyny były zadowolone z występu.
- Dziękujemy !! Było odjazdowo jesteście wspaniali - Nette krzyczała ile sił.
Okazało się, że wygrały szkolny Mam Talent.
- Amy słyszysz ! Wygrałyśmy ! Nie mogę w to uwierzyć naprawdę nam się udało !
- Słysze ale nie musisz tak krzyczeć ! Też się ciesze.
Odebrały nagrodę i pobiegły do domu. Była 14:30 Amy wróciła i pobiegła do swojego pokoju. Zostawiła tam plecak i czerwoną bejsbolówkę. Usiadła przy komputerze i weszła na stronę szkoły. Była tam już informacja o Mam Talent i zdjęcia z występu. Amy nie mogła sie powstrzymać i zaczęła piszczeć z radości.
- Amy coś się stało ? - tata pobiegł do pokoju córki.
- Tato nie uwierzysz wygrałyśmy! Wygrałyśmy Mam Talent ! - pobiegła do taty i przytuliła go.
- Ciesze się ale chodź teraz na obiad dzisiaj czeka nas ciężki dzień.
Jedząc obiad rozmawiali o niezapowiedzianej kartkówce, o występie i o innych sprawach. Po obiedzie Amy pobiegła do pokoju. Odrobiła zadania i położyła się na łóżku. Nadal nie potrafiła uwierzyć w to, że wygrały. Niestety chwila rozkoszy się skończyła. Amy szybko zbiegła po schodach ubrała kurtke i pobiegła po przyjaciółkę. Jak zwykle musiała na nią czekać, lecz w końcu się zjawiła.
- Brawo, że raczyłaś się pojawić królowo ! - pokłoniła się i zaczęła się śmiać.
-No ej ! Trochę czasu zabiera szukanie kluczy, telefonu no i kurtki !
- No dobra kończmy bo musimy być w restauracji za 15 minut.
Gdy dobiegły poszły do kuchni i się przebrały. Zaczął się drugi dzień pracy. Amy i Nette podchodziły do stolików  i odchodziły z kartkami zapełnionymi zamówieniami. Po chwili wracały znów do stolików nosząc potrawy. Trwało to przez około 2 godziny potem poszły na przerwę . Amy usiadła razem z przyjaciółką na dachu budynku, Nette wzięła z sobą zielone frugo i paczkę Lays miała zamiar spędzić tą przerwę słuchając muzyki i delektując się jej ulubionymi smakami. Amy wzięła z sobą tymbarka i jabłko chciała przeczytac fragment lektury, ponieważ jutro miały pisać sprawdzian. Minęło 10 minut i musiały wrócić na dół. Słońce mocno grzało, nie chciało się nic innego robić niż leniuchowanie. Gdy były już gotowe do pracy pan Carter przyszedł do kuchni. I mówił im co mają robić.
- Amy idź do stolika numer 3 a ty Nette przygotuj to zamówienie. - podał kartke Nette i bez rozmowy wyszedł.
Jak pan Carter chciał tak Amy zrobiła. Podeszła do stolika uśmiechnięta i radosna jak zawsze, ponieważ uśmiech to postawa.
- Dzień dobry. Co chciałby pan zamówić ? - uśmiechnęła się do niego spoglądając w jego wielkie ciemnobrązowe oczy.
- Hej to ja poproszę coś co byś mi poleciła . - odwzajemnił uśmiech Amy
- Hmm nie wiem co bym mogła Ci polecić.
- No to poproszę na razie cole z cytryną. A tak przy okazji jestem Liam a ty ?
- Miło mi poznać ja jestem Amy. - podała mu rękę na przywitanie
Amy odeszła i poprosiła Nette o nalanie coli . Gdy wróciła nikogo nie zastała była tylko kartka z napisem : " Zadzwoń ;) ps. na odwrocie numer ;)''. Wróciła do kuchni pijąc cole i rozmyślając, ten chłopak spodobał jej się i wydawał się sympatyczny. Czas mijał i skończył się kolejny dzień.
Jak potoczą się losy Amy ? Dowiecie się w następnej części !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz